Suko powiedz jaki styl mam (unikat)
Tego nie da się opisać (nie)
Mnie nie włożysz w żaden klimat wczoraj lato dziś zima
Dalej nienawidzę świąt yo aż się obwieszę jak choinka
Dalej nienawidzą ponoć a wciąż słuchają na winklach
Podbij do mnie spytaj o mnie moich ludzi nie fejki
Podbij do mnie spytaj o mnie moich ludzi na dzielni
Nie ma drogi bez wyjścia nie ma drogi na skróty
Wejdę nawet z futryną jak nie dostanę tych kluczy
Barykadują to jeb! Barykadują to jeb! Jeb
Kocham widok farbowanych lisów jak z drzwiami lecą na glebę
Barykadują to jeb! Barykadują to jeb! Jeb
Nie patrz na nich nie kochali nigdy ciebie nie za tę grę nie
Powiedz mi coś czego nie wiem
Powiedz mi coś czego nie wiem
Zoba jak biorę na siebie to wszystko jak na koniec dnia liczę ten becel
Jak zwykły chłopak z bloków z marzeniami idzie po miliony monet
Jeszcze wszystko się odwróci wokół mojej ksywy musi
Ludzie często idą ślepo ale nie są tak głusi
Miałeś kiedyś nóż na gardle? Nie w przenośni dosadnie
Się oczyści to powietrze czekam na deszcz aż spadnie
Nie Amiri nie Moncler nie Amiri nie Moncler przyniósł mi styl ten
W moich oczach nie zobaczysz lęku
Moje oczy mówią w końcu wyjdzie
Całe życie jak Syzyf mijam metę i syf syf znowu mnie goni
To co teraz spada mi na głowę to konsekwencje tylko tej agonii
Nienawidzą ciebie kochać potem lecisz w górę jak helikopter
Balon pęknie jak go stracisz z oczu wtedy to dopiero kurwa
Wtedy to dopiero zmiesza z błotem cię towarzystwo co było okej
Jak to uniesiesz i wrócisz jeszcze to możesz mówić że wiesz cokolwiek
Jebiesz flotę jak masz ją kminisz
W innej opcji to kłamstwo kminisz
Tyle co ja odrzuciłem tego to ten co szczeka by wziął półdarmo
Jebiesz flotę jak masz ją kminisz
W innej opcji to kłamstwo kminisz
Tyle co ja tutaj odrzuciłem to ty dorzuciłbyś to w fellatio jak woah